11.09.2005 niedziela:

Centuria Chechło - Skok Lgota Wolbromska  2-0 (0-0)


CENTURIA (1-4-4-2)

B 1  Marcin Sierka   

 

O 3  Rafał Rudy Bramki dla Centurii: 
O 7  Radosław Jaworski         
O 22  Piotr Janda (kpt.) 64'  Rafał Rudy 1-0
O 5  Łukasz Guzik 78'  Wojciech Grzanka 2-0
P 13  Mateusz Baryczka             (87')      
P 9  Paweł Rudy      
P 12  Przemysław Porębski         
P 4  Norbert Jaworski      
N 19  Wojciech Grzanka      
N 6  Andrzej Smętek  15  (15' Krzysztof Guzy)      
                                       16  (46' Grzegorz Pacia)      

Opis meczu:

Niewiele brakowało, aby to spotkanie nie doszło w ogóle do skutku, bo przed meczem przeszła potężna ulewa i zawody rozpoczęły się z 45 minutowym opóźnieniem. Nasza drużyna przystąpiła do tego spotkania w dosyć okrojonym składzie, stąd też panowały lekkie obawy o końcowy wynik. W dodatku, już po kwadransie, boisko z powodu kontuzji opuścić musiał Andrzej Smętek. Podobnie jak to było w poprzednich spotkaniach, nasi zawodnicy nie najlepiej rozpoczęli mecz. Już w 2 minucie, po błędzie naszych obrońców, napastnik Skoku znalazł się w sytuacji sam na sam z Marcinem Sierką i został sfaulowany w polu karnym przez naszego bramkarza. Goście jedenastki jednak nie wykorzystali, bo pomimo iż piłka została uderzona tuż przy słupku, to Marcin Sierka popisał się znakomitą interwencją i odbił piłkę na rzut rożny. W 6 minucie po raz pierwszy groźniej zaatakowała Centuria. Mateusz Baryczka zagrał z prawej strony do Przemysława Porębskiego, ten jednak uderzył z kilku metrów obok słupka. W 21 minucie bardzo dobrą interwencją popisał się bramkarz gości, który odbił groźny strzał Mateusza Baryczki. W 25 minucie z lewej strony zagrał Norbert Jaworski, ale stojący przed pustą bramką Wojciech Grzanka nie sięgnął piłki głową, a dobitka Mateusza Baryczki była niecelna. Minutę później nasi zawodnicy przeprowadzili niemal identyczną akcję. Tym razem z prawej strony piłkę wrzucał Mateusz Baryczka, a Norbert Jaworski w dogodnej sytuacji z kilku metrów uderzył głową obok słupka. W 29 minucie, po szybkiej kontrze Centurii, na czystą pozycję wychodził Mateusz Baryczka, ale w ostatniej chwili bramkarz gości wybił mu piłkę spod nóg. 2 minuty później w podobnej sytuacji znalazł się jeden z napastników Skoku. Marcin Sierka zdołał jednak wślizgiem zażegnać niebezpieczeństwo. W 37 minucie na strzał zza pola karnego zdecydował się Przemysław Porębski. Piłka po mocnym uderzeniu przeszła jednak nad poprzeczką. Po zmianie stron pomimo iż nasi zawodnicy przeważali, to przez długie minuty nie potrafili zagrozić bramce gości. Niewiele brakowało by w 61 minucie to przeciwnicy wyszli na prowadzenie. Na szczęście, uderzenie z kilku metrów jednego z przeciwników było niecelne. W 62 minucie, Grzegorz Pacia po ograniu 2 obrońców zagrał do stojącego na piątym metrze Wojciecha Grzanki. Niestety, uderzenie napastnika Centurii w ostatniej chwili zblokowali obrońcy Skoku. W 64 minucie, za zagranie ręką w polu karnym sędzia odgwizdał rzut karny dla Centurii. Do piłki podszedł Rafał Rudy i pewnym uderzeniem wyprowadził Centurię na prowadzenie. Po stracie bramki goście nieco odważniej ruszyli do przodu, ale nie stwarzali zagrożenia pod naszą bramką. Nasi zawodnicy natomiast groźnie kontrowali. W 67 minucie, Wojciech Grzanka zagrał do Grzegorza Pacii, ten jednak uderzył z kilku metrów zbyt lekko i bramkarz gości obronił uderzenie naszego zawodnika. 3 minuty później mieliśmy znakomitą okazję aby podwyższyć prowadzenie. Niestety w sytuacji sam na sam z bramkarzem, Grzegorz Pacia uderzył obok słupka. Niewiele brakowało by ta sytuacja zemściła się już minutę później. W bardzo dobrej sytuacji zawodnik gości uderzył jednak obok słupka. Losy meczu rozstrzygnęły się w 78 minucie. Wtedy to Grzegorz Pacia zagrał do wychodzącego na czystą pozycję Wojciecha Grzanki, a ten strzelając obok bramkarza zdobył drugą bramkę dla Centurii. W 86 minucie mogło być już 3-0 dla Centurii. Po ładnej akcji Wojciecha Grzanki i Przemysława Porębskiego, ten ostatni nie zdołał odegrać do stojącego na czystej pozycji Grzegorz Pacii. Minutę później, za drugą żółtą kartkę, boisko opuścić musiał Mateusz Baryczka. Goście nie potrafili tego jednak wykorzystać i niewiele brakowało by w doliczonym czasie gry stracili trzecią bramkę. Grzegorz Pacia zagrywał do stojącego niemal przed pustą bramką Norberta Jaworskiego, ten jednak nie zdołał umieścić piłki w siatce.