30.10.2005 niedziela:

Błysk Zederman - Centuria Chechło  5-1 (2-1)


CENTURIA (1-4-4-2)

B 1  Marcin Sierka             (34')

 

O 3  Rafał Rudy (kpt.) Bramka dla Centurii: 
O 13  Mateusz Baryczka      
O 9  Paweł Rudy  22'  Wojciech Grzanka 1-1
O 7  Radosław Jaworski      
P 16  Grzegorz Pacia      
P 11  Tomasz Piasecki      
P 6  Łukasz Kujawa      
P 2  Dawid Bębnowski  8  (46' Tomasz Binek)     (89')      
N 19  Wojciech Grzanka  18  (79' Damian Kozieł)      
N 10  Mariusz Porębski      

Opis meczu:

Trudno wytłumaczyć, jak nasza drużyna mogła przegrać ten mecz, będąc w całym spotkaniu zespołem co najmniej o klasę lepszym od gospodarzy. W pierwszej połowie miejscowi nie przeprowadzili ani jednej składnej akcji, a mimo to zdobyli dwie bramki! Nasi zawodnicy po raz kolejny, pomimo ogromnej przewagi, zagrali nieskutecznie. Już od  pierwszych minut zaatakowaliśmy i w 3 minucie powinniśmy objąć prowadzenie. Mariusz Porębski zagrał do Łukasza Kujawy, a ten w sytuacji sam na sam z bramkarzem Zedermana uderzył wprost w jego nogi. W 5 minucie miała miejsce kuriozalna sytuacja. Próbujący wybić piłkę Mateusz Baryczka trafił wprost w  nogę przeciwnika, a ta odbiła się w kierunku stojącego 10 metrów na spalonym zawodnika gospodarzy. Ku zdziwieniu wszystkich naszych obrońców, którzy stanęli czekając na odgwizdanie spalonego, sędzia liniowy nie wiedzieć czemu nie podniósł chorągiewki!!! Po chwili zaskoczony całą tą sytuacją zawodnik gospodarzy popędził na naszą bramkę i pokonał Marcina Sierkę. Po stracie bramki nasi zawodnicy ruszyli do przodu chcąc jak najszybciej odrobić straty. Pod bramką gospodarzy co chwila było groźnie. W 17 minucie minimalnie nad poprzeczką uderzył z 20 metrów Mariusz Porębski. W 20 minucie po wrzutce Radosława Jaworskiego, z kilku metrów główkował Grzegorz Pacia. Bramkarz gospodarzy wykazał się jednak dobrym refleksem i obronił to uderzenie. W końcu 2 minuty później nasi zawodnicy dopięli swego i stojący w polu karnym Wojciech Grzanka strzałem w długi róg doprowadził do wyrównania. W 29 minucie, gospodarze którzy bardzo rzadko przedostawali się z piłką pod naszą bramkę, wywalczyli rzut rożny. Po chwili jeden z ich zawodników nieczysto uderzył piłkę głową, a fatalny błąd popełnił nasz bramkarz, który wpuścił w tej sytuacji futbolówkę do bramki. W 33 minucie do wyrównania mógł doprowadzić Dawid Bębnowski. Po zagraniu Wojciecha Grzanki uderzył mocno, tyle że wprost w bramkarza. W 34 minucie miała miejsce przełomowa sytuacja w tym meczu. Sędzia liniowy, który nie dopatrzył się 10 metrowego spalonego, zobaczył za to zagranie ręką naszego bramkarza poza polem karnym. Marcin Sierka zarzekał się że odbił piłkę klatką piersiową, ale na nic zdały się jego tłumaczenia, sędzia ukarał go żółtą kartką, a że wcześniej nasz zawodnik ujrzał już taki kartonik, musiał opuścić boisko. Jako że pojechaliśmy na ten mecz bez rezerwowego bramkarza, między słupkami stanął grający dotychczas jako ostatni obrońca Rafał Rudy. Sytuacja ta tak podrażniła naszych zawodników, że do końca pierwszej części gry nie schodziliśmy z połowy przeciwników, co chwila stwarzając zagrożenie pod bramką gospodarzy. Ci natomiast zepchnięci do rozpaczliwej obrony i bezradnie przyglądający się tylko jak piłka wędruje od nogi do nogi naszych zawodników, zaczęli uciekać się do brutalnych fauli. I właśnie po stałych fragmentach gry stwarzaliśmy największe zagrożenie. W 44 minucie z rzutu wolnego z 30 metrów potężnym uderzeniem popisał się Grzegorz Pacia. Piłkę zmierzającą wprost w okienko bramki, jakimś cudem bramkarz sparował na poprzeczkę. Minutę później znów po indywidualnej akcji, dwa metry od narożnika pola karnego sfaulowany został Mariusz Porębski. Do piłki podszedł sam poszkodowany i po ładnym uderzeniu naszego zawodnika piłka odbiła się od poprzeczki w okolicach spojenia ze słupkiem. Po chwili piłkę przejął Łukasz Kujawa i z 16 metrów huknął w... słupek. Po zmianie stron obraz gry nie uległ zmianie. Nasi zawodnicy grając szybko piłką, znów stwarzali zagrożenie pod bramką przeciwników. W 52 minucie po szybkiej wymianie podań piłka trafiła do Grzegorza Pacii, który nie namyślając się długo, uderzył mocno z 20 metrów. Bramkarz gospodarzy w tej sytuacji mógł co najwyżej odprowadzić tylko piłkę wzrokiem, bo na interwencję nie miałby żadnych szans. Ta jednak po raz kolejny odbiła się od poprzeczki i wyszła w pole. W 54 minucie nadzialiśmy się na kontrę gospodarzy, po której jeden z ich zawodników uderzył minimalnie obok naszego słupka. Jednak już minutę później powinniśmy doprowadzić do wyrównania. Wojciech Grzanka zagrał do  Radosława Jaworskiego, a ten w sytuacji sam na sam nie dał rady bramkarzowi gospodarzy. W 63 minucie Grzegorz Pacia minął kilku obrońców gospodarzy, ale gdy miał przed sobą już tylko bramkarza zdecydował się na strzał. Niestety, nie trafił czysto w piłkę i bramkarz gospodarzy po raz kolejny nie dał się zaskoczyć, broniąc niezbyt mocne uderzenie naszego zawodnika. Te niewykorzystane sytuacje w końcu się zemściły. Nasi zawodnicy odkryli się jeszcze bardziej i po kontrze w 65 minucie straciliśmy trzecią bramkę. Nasi obrońcy nie upilnowali z lewej strony dwóch przeciwników i jeden z nich strzałem głową podwyższył na 3-1. W tym momencie nasi zawodnicy przestali już chyba wierzyć w korzystny wynik i pomimo tego że ładnie operowali piłką, to niewiele z tego wynikało. Gospodarze byli tego dnia jednak wyjątkowo skuteczni, bo w 78 minucie po kolejnej kontrze zdobyli czwartą bramkę. W 84 minucie mogliśmy zmniejszyć rozmiary porażki, ale Mariusz Porębski po zagraniu Tomasza Binka uderzył z czystej pozycji nad poprzeczką. W 86 minucie gospodarze wykonywali rzut rożny, nasi zawodnicy odpuścili sobie krycie i jeden z ich zawodników z bliska wepchnął piłkę głową po raz piąty do naszej siatki. Ostatnią groźną sytuację w tym meczu stworzył w 88 minucie Mariusz Porębski. Nasz zawodnik, który w całym meczu z łatwością ogrywał przeciwników, tym razem minął ich trzech, ale piłka po jego uderzeniu przeszła minimalnie obok okienka bramki gospodarzy. Minutę później doszło do skandalu. Przed polem karnym gospodarzy sfaulowany został brutalnie Tomasz Binek i wkrótce doszło do szamotaniny między naszym zawodnikiem i przeciwnikiem, po której obaj wylecieli z boiska. W momencie gdy sędzia wyciągał z kieszeni kartki, naszą ławkę rezerwowych zaatakowało kilkunastu kibiców Zedermana, którzy rzucili się na naszych zawodników rezerwowych. W wyniku starć dotkliwie pobity został 15-letni zawodnik Centurii. Mecz został na kilka minut przerwany. Nasi zawodnicy nie chcieli grać dalej, ale w końcu zdecydowaliśmy, że dokończymy to spotkanie. Sprawa ta zapewne będzie miała wkrótce ciąg dalszy, a gospodarze za swoje prymitywne zachowanie powinni zostać surowo ukarani.